www.pwszpedagog.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.pwszpedagog.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
osoba
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pwszpedagog.fora.pl Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Czw 9:16, 19 Maj 2011






OSOBA

- lać. persona: maska w teatrze, charak¬ter, osobistość; gr.prosopon: twarz, oblicze - w sensie metafizycznym substancja, która istnieje sama przez się, natura rozumna, konkretna i zarazem doskonała, tzn. taka, której w porządku rozumnej bytowości niczego nie brakuje.
Wymienia się różne właściwości osoby:
 zdolność do intelektualnego poznania, zdolność do miłości, wolność,
 podmiotowość wobec praw, godność, zupełność.
Trzy pierwsze cechy podkreślają rozumną naturę o., charakteryzują jej odrębność i transcendentność w stosunku do całej natury, trzy następne określają stosunek o. do innych osób, do społeczności, określają o. jako byt społeczny.
Katolicka etyka społeczna stoi na stanowisku personalizmu chrześcijańskiego. Słowo „personalizm" zostało wprowadzone na przełomie XIX i XX w. przez Charlesa Renouiyer, który przypisywał osobowości znaczenie kluczowe. Termin na gruncie chrześcijańskim spopularyzował E. Mounier, autor Manifestupersonalistycznego.
Personalizm jest stanowiskiem, które uznaje o. ludzką za najwyższą formę istnienia na ziemi. Człowiek jako o. jest kimś jedyny m, niepowtarzalnym. Chrześcijański personalizm jest teocentryczny (wszystko, co stworzone, więc i o., jest skierowane ku Bogu jako źródłu i celowi wszechrzeczy), chrystocentryczny (Chrystus jako o. osób, stanowiąca zjednoczenie dwóch natur, ludzkiej i Boskiej, jest źródłem nowego rozumienia człowieka jako o.), wreszcie antropocentryczny (tzn. o. sianowi ośrodek wszystkich działań ludzkich). Takie stanowisko prowadzi do następujących tez:
a) człowiek jest celem sani w sobie;
b) o. ludzka jest niezależna od praw i dyspozycji innych jednostek, w swoim postępowaniu może kierować się własną wolą. Prawa osoby są uprzednie wobec wszelkiego ustawodawstwa stanowionego przez organizmy państwowe;
c) wszyscy ludzie są równi z natury;
d) wszyscy ludzie posiadają tę samą godność;
e) o. ludzka jest skierowana ku transcendencji;
f) o. jest bytem indywidualnym (jest w swojej zwartości wyodrębniona od wszystkich rzeczy w świecie i od wszystkich innych osób).
„Kosmos personalistyczny" jest wspólnotą osób otwartych na inne istnienia. E. Mounier pisał: „Osoba od swego początku jest ruchem w stronę lego, co nią nie jest. Osoba to nie istnienie w sobie, ale ku czemuś' (...). Osoba odnajduje się tylko wtedy,
gdy gubi siebie.

Człowiek - osoba nie jest człowiekiem żyjącym w odosobnieniu, jest to człowiek otoczony wokoło, wciągnięty, wezwany". Społeczeństwo według stanowiska personalistycznego jest rezultatem realizacji naturalnych aspiracji człowieka, a nie tylko wynikiem umowy czy przemocy. O. ludzka jest naturalnie ukierunkowana na dobro wspólne. J. Maritain dostrzega w człowieku dwie sfery: indywiduum i o. Człowiek jako jednostka jest przyporządkowany społeczności, zaś jako o. jest ponad społecznością. O. ludzka jednocześnie domaga się społeczności i wznosi się ponad nią. Konstytucja Soboru Watykańskiego II Gaudium et spes wymienia dwie podstawowe formy społecznego charakteru człowieka:
 KOMUNIKACJĘ I KOOPERACJĘ.
Komunikacja określa sferę międzyludzkich spotkań i stosunków. Ludzie zwracają się do siebie, wychowują, tworzą wspólnotę. Kooperacja oznacza współpracę ludzi dla osiągnięcia wspólnego celu. Dobra materialne i wartości kulturowe, służące samorealizacji człowieka, są wytwarzane wspólnie w procesie pracy
Koncepcja o., która w dojrzałej formie pojawia się w Papieskim nauczaniu, zawarta jest zasadniczo w dziele Osoba i czyn (1969). Można dostrzec w myśleniu Papieża o człowieku jako o. wpływ zarówno społeczno-politycznego personalizmu E. Mouniera, metafizycznego personalizmu J. Maritaina, jak i personalizmu konkretnego G. Marcela. Dzieło Wojtyły nawiązuje również do nie katolickiego personalizmu protestanta P. Ricoeura, Żyda - M. Bubera, oraz niektórych myśli E. Levinasa. Od samego początku K. Wojtyła zdaje sobie sprawę, że dla ujęcia specyfiki bytu ludzkiego, wartości o. ludzkiej, nie wystarczy ani pojęcie homofaber, ani nawet pojęcie homo sapiens [por. Von der Kónigswurde des Menschen, Seewald 1980]. Wojtyła uznaje klasyczną definicję o. Boecjusza za trafną, choć niewystarczającą, ponieważ podkreśla ona indywidualność o. ludzkiej i redukuje czy też zestawiają z innymi przedmiotami naturalnymi. Namysł nad istotą ludzką jako o. wydobywa jej nieredukowalność do świata natury oraz jej niepowtarzalność. W dziele Osoba i czyn zostaje ukazana różnica, jaka istnieje w jednym i tym samym człowieku między naturą a o. Działania niezależne od woli, nie zawsze uświadamiane, są miejscem realizacji natury. O. uobecnia się poprzez zupełnie inny porządek. Jest to przestrzeń świadomych i dobrowolnych czynów.

Papież rozumie o. jako czyn. Posługuje się metafizyką istoty ludzkiej oraz antropologią, aby wyjaśnić, w jaki sposób o. ludzka wynurza się ze stanu, w którym jest biernym podmiotem doświadczeń, i staje się odpowiedzialnym sprawcą działań moralnych. Pisze o relacjach między metafizyką a antropologią w odniesieniu do o.: „W tym sensie nie należy uważać metafizyki za alternatywę antropologii, jako że to właśnie metafizyka pozwala uzasadnić pojęcie godności osoby, wskazując na jej naturę duchową. Problematyka osoby stanowi szczególnie dogodny teren, na którym dokonuje się spotkanie z bytem, a tym samym z refleksją metafizyczną". Celem analiz znajdujących się w tym dziele jest przedstawienie rzeczywistości o. ludzkiej jako wolnego i odpowiedzialnego sprawcy. Wojtyła pisze: „Wolność wyraża się w sprawczości, a sprawczość prowadzi do odpowiedzialności". Często podkreśla On zupełność, całość, integralność o. Nie można człowieka redukować do woli. To o., a nie wola staje się dobra lub zła w działaniu etycznym bądź nieetycznym. Nie można zredukować realnej o. do świadomości. Wojtyła polemizuje z charakterystyczną dla nowożytności tendencją absolutyzowania świadomości w człowieku. Stąd dokonana u Niego modyfikacja fenomenologii, która polega na relatywizacji świadomości i uznaniu, że zasadniczym podmiotem ludzkiego istnienia i ludzkiego czynu jest cała o. ludzka w kontekście wspólnoty istot. W ten sposób dokonuje się przywrócenie właściwej roli świadomości w zintegrowanej o. ludzkiej. Podmiotem moralnym staje się wówczas cała o. ludzka jako suppositum, usytuowana we wspólnocie osób oraz uniwersalnej wspólnocie istnienia. Nie można wreszcie redukować człowieka do jego ciała, wyjaśniając go w kategoriach biologii. Jan Paweł II pisze: „W rzeczywistości więc jedynie przez odniesienie do tego, czym jest ludzka osoba jako »integralna jedność«, to znaczy jako »dusza, która się wyraża poprzez ciało, i ciało formowane przez nieśmiertelnego ducha«, można odczytać ów szczególny ludzki sens ciała". W encyklice Evangelium vitae, poruszając problem zagrożeń integralności o. ludzkiej, pisze: „wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego (...), wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym".
Czyn jest szczególnym momentem wglądu w o. Myśl Wojtyły koncentruje się na spełnianiu czynu oraz na spełnianiu się o. w czynie. Pisze On: „Spełnienie czynu przez osobę nie traktujemy jako faktu o znaczeniu i tylko ontologicznym. Przypisujemy mu również znaczenie aksjologiczne: spełnienie czynu przez osobę samo w sobie stanowi wartość. Jest to właśnie owa »wartość personalistyczna«, osoba bowiem, spełniając czyn spełnia w nim siebie. Wartość personalistyczna polega na tym, że w czynie osoba samą siebie aktualizuje, w czym wyraża się właściwa jej struktura samo-posiadania i samo-panowania". Osobowy projekt realizuje się więc poprzez samo stanowiące czyny, których podstawą jest samo-posiadanie samo-panowanie. Wojtyła zaznacza: „Osoba jest mianowicie tym, kto siebie samego posiada - i zarazem tym, kto jest posiadany tylko i wyłącznie przez siebie. (W innym porządku z racji swej stworzoności, osoba jest posiadana przez Boga, jednakże zależność ta bynajmniej nie unicestwia ani nie przesłania istotnego dla osoby wewnętrznego stosunku samo-posiadania - czy też »samowłasności«.) Myśliciele Średniowiecza dawali temu wyraz w zdaniu persona est mi iuris" [OCz, s. 132J. I dalej: „Samo-panowanie natomiast jest czymś bardziej podstawowym, związanym z wewnętrzną strukturą osoby, która tym się wyróżnia od innych struktur i od innych istnień, że sama sobie panuje. Raczej więc wypada tu mówić o »panowaniu sobie« niż o »panowaniu nad sobą«". Podkreślając autonomię o. ludzkiej, Wojtyła pisze: ,,Przez samostanowienie każdy człowiek aktualnie panuje sobie samemu, aktualnie sprawuje tę specyficzną władzę w stosunku do siebie, której nikt inny sprawować ani też wykonywać nie może. Średniowieczni myśliciele dawali temu wyraz w zdaniu persona estalteri incommunicabilis" [tamże]. Koncepcja o. rozwijana przez K. Wojtyłę jest koncepcją dynamiczną, zaś o. rozumiana jako „sprawca" jest wolnym podmiotem, który staje się odpowiedzialny za swoje czyny. Wojtyła pisze: „Analiza samostanowienia i spełnienia utwierdza nas w widzeniu osoby jako zupełnie specyficznej struktury dynamicznej; jest to mianowicie struktura samo-panowania i samo-posiadania. Struktura ta wyróżnia osobę od natury, której obcy jest pierwiastek samostanowienia, czyli świadomej wolności - a wraz z tym obca też jest owa transcendencja w działaniu, która kształtuje się w osobie poprzez wolność i świadomą sprawczość. Doświadczenie »człowiek działa« odsłania przed nami tę właśnie sprawczość zrodzoną z wolności, jako coś najbardziej istotnego dla dynamicznej rzeczywi¬stości osoby. Przeżycie»jestem sprawcą« stanowi o działaniu i odróżnia to działanie jako czyn osoby od wszystkich - jakże licznych -przejawów dynamizmu człowieka, w których brak momentu świadomej sprawczości osobowego »ja«". I dalej: „W pojęciu samo-posiadania zawiera się osoba zarówno jako ktoś, kto siebie samego posiada, jak też i jako ten, który jest przez siebie posiadany. Podobnie w pojęciu samo-panowania zawiera się osoba zarówno jako ktoś, kto sobie samemu panuje, jak też i jako ten, który sobie samemu jest poddany i podporządkowany. Tak więc owe struktury, które ujmują i określają dynamiczną rzeczywistość osoby, wskazują na coś innego jeszcze prócz transcendencji. Transcendencją bowiem nazywamy sam aspekt czynnego panowania sobie i posiadania siebie, które łączą się ze samostanowieniem, czyli wolą". Transcendencja o. zostaje uzupełniona przez integrację, umożliwiając realizację o. poprzez samostanowienie i sprawczość.
W książce Miłość i odpowiedzialność (1960) Wojtyła podkreśla prymat wartości osoby przed wartością seksualną. Pisze: „Wartość samej osoby należy wyraźnie odróżnić od różnych wartości, które tkwią w osobie. Są to wartości wrodzone lub nabyte, a łączą się z całą złożoną strukturą bytu ludzkiego", i dalej: „Wartość osoby różni się od wartości seksualnej bez względu na to, czy ta ostatnia nawiązuje do zmysłowości czy też do uczuciowości człowieka. Wartość osoby związana jest z całym bytem osoby, a nie z płcią, płeć zaś jest tylko właściwością bytu. Dzięki temu każda osoba drugiej płci posiada przede wszystkim wartość jako osoba, a później dopiero posiada jakąś wartość seksualną".
Wizja o. ludzkiej zarysowana i poddana analizie w Osobie i czynie stanowi fundament nauczania Jana Pawła II. W swojej pierwszej encyklice Redemptor hominis, odwołując się do Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, która postrzega Kościół jako „znak i zabezpieczenie transcendentnego charakteru osoby ludzkiej", pisze: „Chodzi więc tutaj o człowieka w całej jego prawdzie, w pełnym jego wymiarze. Nie chodzi o człowieka »abstrakcyjnego«, ale rzeczywistego, o człowieka »konkretnego«, »historycznego«. Chodzi o człowieka »każdego« - każdy bowiem jest ogarnięty Tajemnicą Odkupienia (...)- Przedmiotem tej troski jest człowiek w swojej jedynej i niepowtarzalnej rzeczywistości człowieczej, w której trwa niczym nienaruszony »obraz i podobieństwo« Boga samego (...). Człowiek, tak jak jest »chciany« przez Boga, tak też został przez niego odwiecznie wybrany, powołany, przeznaczony do łaski i do chwały - to jest właśnie człowiek »każdy«, najbardziej »konkretny« i najbardziej »realny«". Godność o. ludzkiej wynika z faktu uczynienia człowieka „na obraz i podobieństwo Boże". Człowiek jest „jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego" i dlatego Papież często nawiązuje do wypowiedzi I. Kanta, że każda o. posiada te wartość, z uwagi na jaką nie można jej traktować jedynie jako środek, lecz zawsze jako cel. Do człowieka, jako obrazu Boga i wypływających stąd konsekwencji, nawiązuje bardzo mocno w słowach: „Człowiek wiec będąc obrazem Boga, ma również prawdziwe z nim pokrewieństwo. Zgodnie z tym nauczaniem rozwój nie może polegać tylko na użyciu, na władaniu i na nieograniczonym posiadaniu rzeczy stworzonych i wytworów przemysłu, ale nade wszystko na podporządkowaniu posiadania, panowania i użycia podobieństwu człowieka do Boga oraz jego powołaniu do nieśmiertelności. Oto transcendentna rzeczywistość istoty ludzkiej, w której od początku uczestniczy ona jako »dwoje«: mężczyzna i kobieta, jest wiec ze swej natury istotą społeczną (...). Człowiek bowiem, jeśli można tak powiedzieć, nie został stworzony jako byt nieruchomy i statyczny. Pierwszy jego opis biblijny przedstawia go jako stworzenie i obraz, określony w swej głębokiej rzeczywistości przez pochodzenie i podobieństwo, które o nim stanowią". Mając na względzie tę nie kwestionowaną godność o., Papież pisze: „Każdy człowiek w całej tej niepowtarzalnej rzeczywistości bytu i działania, świadomości i woli, sumienia i »serca«, człowiek, który - każdy z osobna (gdyż jest właśnie »osobą«) - ma swoją własną historię życia, a nade wszystko swoje własne dzieje duszy (...) - ten człowiek jest pierwszą drogą, po której winien kroczyć Kościół w wypełnianiu swojego posłannictwa, jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła, drogą wyznaczoną przez samego Chrystusa, drogą, która nieodmiennie prowadzi przez Tajemnice Wcielenia i Odkupienia". Jest to najpełniejszy wyraz personalizmu chrześcijańskiego, na jakiego odrębność zwraca często uwagę Jan Paweł II i zaleca, by odróżniano go wyraźnie od innych personalizmów i innych antropologii, jak ateistyczny materializm czy świecki humanizm. Personalizm chrześcijański, a zwłaszcza ten rozwijany przez Jana Pawła II, pojmuje człowieka jako wolny podmiot moralny, któremu z racji jego podobieństwa do Boga, przysługuje całkowity prymat względem całego stworzonego świata. Papież pisze: „Istotny sens tej »królewskości«, tego »panowania« człowieka w świecie widzialnym, zadanym mu przez samego Stwórcę, leży w pierwszeństwie etyki przed techniką, leży w prymacie osoby w stosunku do rzeczy, leży w pierwszeństwie ducha wobec materii. (...) Chodzi o rozwój osób, a nie tylko o mnożenie rzeczy, którymi osoby mogą się posługiwać" [RH 16]. W encyklice Dives in misericordia w wielu wypowiedziach koncentruje się Papież na godności człowieka jako dobru fundamentalnym. Interpretując przypowieść o synu marnotrawnym, pisze: „Oto ojciec jest świadom, że ocalone zostało zasadnicze dobro: dobro człowieczeństwa jego syna", i dalej zauważa: „Owa ojcowska wierność sobie jest całkowicie skoncentrowana na człowieczeństwie utraconego syna, na jego godności", by wreszcie stwierdzić: „Relacja miłosierdzia opiera się na wspólnym przeżyciu tego dobra, jakim jest człowiek, na wspólnym doświadczeniu tej godności, jaka jest mu właściwa". Papież uzasadniając obowiązek bezwarunkowego poszanowania życia ludzkiego, wskazuje na godność o.: „Na przykład źródłem i uzasadnieniem obowiązku bezwarunkowego poszanowania życia ludzkiego jest godność osoby, a nie jedynie naturalna skłonność do zachowania własnego życia fizycznego".
W encyklice Laborem exercens zasadę prymatu pracy wobec kapitału osadza Papież na niezbywalnej godności o. ludzkiej. „Człowiek dlatego ma sobie czynić ziemię poddaną, ma nad nią panować, ponieważ jako »obraz Boga« jest osobą, czyli bytem podmiotowym uzdolnionym do planowego i celowego działania, zdolnym do stanowienia o sobie i zmierzającym do spełnienia siebie. Jako osoba jest tedy człowiek podmiotem pracy". I dalej: „Źródeł godności pracy należy szukać nie nade wszystko w jej przedmiotowym wymiarze, ale w wymiarze podmiotowym". Na wartości o. ludzkiej funduje Papież zasadę prymatu o. wobec rzeczy: „Trzeba podkreślić i uwydatnić pierwszeństwo człowieka w procesie produkcji - prymat człowieka wobec rzeczy. Wszystko to, co mieści się w pojęciu »kapitału« -w znaczeniu zawężonym -jest tylko zespołem rzeczy. Człowiek jako podmiot pracy - bez względu na to, jaką spełnia pracę - człowiek sam jeden jest osobą. Prawda ta posiada zasadnicze i doniosłe konsekwencje" [LE 12]. Odwołując się do argumentu personalistycznego, wydobywa na jaw, często obecnie ukryty, osobowy charakter pracy. Pisze: „Nauka Kościoła zawsze wyrażała to najgłębsze przekonanie, że praca ludzka odnosi się nie tylko do ekonomii, ale ma także, a nawet przede wszystkim wartości osobowe. Sam zaś system ekonomiczny i proces produkcji zyskuje na tym, gdy te właśnie wartości osobowe są w pełni respektowane". Prymat o. nad rzeczami potwierdzony zostaje raz jeszcze w encyklice Evangelium ritae: „Wszystko w rzeczywistości stworzonej jest ukierunkowane ku człowiekowi i jemu poddane: »rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną: abyście panowali nad wszystkimi zwierzętami« (1,2Cool - nakazuje Bóg mężczyźnie i kobiecie (...). Potwierdza się w ten sposób prymat człowieka nad rzeczami: są one jemu podporządkowane i powierzone jego odpowiedzialności, podczas gdy on sam pod żadnym pozorem nie może być zniewolony przez swoich bliźnich i jakby zredukowany do rzędu rzeczy".
W encyklice społecznej Sollicitudo rei socialis, podkreślając wagę o., Jan Paweł II zaznacza, że o. realizuje się wówczas, kiedy bardziej jest, niż kiedy więcej ma. Pisze: „»Posiadanie« rzeczy i dóbr samo przez się nie doskonali podmiotu ludzkiego, jeśli nie przyczynia się do dojrzewania i wzbogacenia jego »być«, czyli do urzeczywistnienia powołania ludzkiego jako takiego (...). Zło nie polega na »mieć« jako takim, ale na takim »posiadaniu«, które nie uwzględnia jakości i uporządkowanej hierarchii, które płyną z podporządkowania dóbr i dysponowania nimi »byciu« człowieka i jego prawdziwemu powołaniu". Zredukowanie bogatej rzeczywistości człowieka do ekonomii grozi deformacją człowieka. Papież pisze: „Dzisiaj może wyraźniej niż kiedykolwiek dostrzega się wewnętrzną sprzeczność rozwoju ograniczonego tylko do dziedziny gospodarczej. Łatwo podporządkowuje on osobę ludzką i jej najgłębsze potrzeby wymogom planowania gospodarczego lub wyłącznego zysku". Aby możliwa była solidarność, człowiek musi zostać uznany za o.: „Praktykowanie solidarności wewnątrz każdego społeczeństwa posiada wartość wtedy, gdy jego członkowie uznają się wzajemnie za osoby". Tam, gdzie łamane są prawa o., zostaje podcięta sama możliwość ludzkiej wspólnoty oraz ulega rozmyciu zasada odpowiedzialności. W Evangelium vitae Papież zauważa: „Kain próbuje kłamstwem zakryć zbrodnię. Czyniono tak często w przeszłości i czyni się nadal, posługując się różnymi ideologiami dla usprawiedliwienia i zamaskowania najokropniejszych przestępstw przeciw osobie. (...) Kain nie chce myśleć o bracie i odrzuca odpowiedzialność, którą każdy człowiek ponosi za bliźniego. Mimo woli przychodzą tu na myśl współczesne tendencje, prowadzące do uwolnienia człowieka od odpowiedzialności za bliźnich, wyrażające się między innymi zanikiem solidarności z najsłabszymi członkami społeczeństwa, jak starcy, chorzy, imigranci i dzieci, oraz obojętnością często występującą w relacjach między narodami, nawet wówczas, gdy w grę wchodzą wartości fundamentalne, takie jak życie, wolność i pokój".
W encyklice Centesimus annus Papież jeszcze raz podkreśla, nawiązując do systemów kolektywistycznych oraz liberalizmu gospodarczego, iż „bez poprawnej koncepcji osoby ludzkiej, jej niepowtarzalnej wartości". niemożliwe jest właściwe rozwiązanie problemów życia politycznego, społecznego, gospodarczego. Potem uzasadnia: „Negacja Boga pozbawia osobę jej fundamentu, a w konsekwencji prowadzi do takiego ukształtowania porządku społecznego, w którym ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby". Gwarantem poszanowania człowieka i jego praw jest Bóg. W dalszej części encykliki Papież potwierdza swoje stanowisko: „Autentyczna demokracja możliwa jest tylko w państwie prawnym i w oparciu o poprawną koncepcję osoby ludzkiej (...). Tak więc metodą Kościoła jest poszanowanie wolności przy niezmiennym uznawaniu transcendentnej godności osoby ludzkiej".
Można dostrzec w związku z tą wypowiedzią zasadniczy wpływ K. Wojtyły na treść Deklaracji o wolności religijnej Dignitatis humanae. Według propozycji Wojtyły tytuł II rozdziału dokumentu miał brzmieć: „Doktryna wolności religijnej ugruntowana (fundata) w godności osoby ludzkiej". Tekst ostatecznej wersji deklaracji brzmi: „Wszyscy ludzie z uwagi na swoją godność, ponieważ są osobami, tzn. istotami obdarzonymi rozumem i wolną wolą, a tym samym ponoszącymi osobistą odpowiedzialność, są zarówno zmuszeni przez swą naturę, jak i związani moralnym zobowiązaniem, aby dążyć do prawdy, a zwłaszcza prawdy religijnej".
Źródłem praw jest o. ludzka. Prawa wypływają z jej godności. W encyklice Evangelium vitae, nawiązując do łamania prawa do życia, pisze Jan Paweł II: „W ten sposób dokonuje się tragiczny w skutkach zwrot w długim procesie historycznym, który doprowadziwszy do odkrycia idei »praw człowieka« -jako wrodzonych praw każdej osoby, uprzednich wobec konstytucji i prawodawstwa jakiegokolwiek państwa - popada dziś w zaskakującą sprzeczność: właśnie w epoce, w której uroczyście proklamuje się nienaruszalne prawa osoby i publicznie deklaruje wartość życia, samo prawo do życia jest w praktyce łamane i deptane".
K. Wojtyta: Miłość i odpowiedzialność, Lublin 1960; Osoba i czyn, Kraków 1969; Osoba ludzka a prawo naturalne, „Roczniki Filozoficzne" 18(1970), 2; Osoba: Podmiot i wspólnota, „Roczniki Filozoficzne" 24(1976), 2.
Jan Paweł II: CA 11; 13; 46; DM 6; EV 3; 8; 18; 34; FR 83; LK 6; 12; 15; RH 13-14; 16;SRS 28-29; 33; 39; VS 50; Von der Kónigswiirde des Menschen, Seewald 1980.
J. Galarowicz, Człowiek jest osobą. Podstawy antropologu filozoficznej K. Wojtyiy. Kety 2000; W. Granat, Personalizm chrześcijański. Teologia osoby ludzkiej, Poznań 1985; M.L. Kohn, C. Schooler, Praca a osobowość. Studium współzależności, Warszawa 1986; H. Plessner, Pytanie o conditio humana. Warszawa 1988; M. Scheler, Problemy religii, Kraków 1995; K.L. Schmitz, W sercu ludzkiego dramatu. Antropologia filozoficzna K. Wojtyiy - Papieża Jana Pawia II, Kraków 1997;
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pwszpedagog.fora.pl Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin