www.pwszpedagog.fora.pl - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum www.pwszpedagog.fora.pl Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
TOLERANCJA
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pwszpedagog.fora.pl Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Czw 9:08, 19 Maj 2011






TOLERANCJA

- łac. tolero: znosić czyjeś usposobienie, wytrzymać ciężar czegoś, cierpieć przy sobie czyjąś obecność, tolerancja: znoszenie, wytrwałość, zrzeczenie się czegoś, wytrzymywanie - cecha działania i postępowania w społeczności, wypracowywana przez wszystkich.
Postawy jej przeciwstawne prowadzą do dezorientacji życia zbiorowego. Rozumienie t. zostało wplecione w różnorodny kontekst zarówno historyczny, jak i polityczny, co niekiedy prowadziło do nieporozumień. W podstawowym rozumieniu przyjmuje się, że człowiek tolerancyjny uznaje prawa drugiego człowieka do inności, do samodzielnego poszukiwania prawdy. To akceptacja poszukująca spotkania ponad różnicami. W sferze najgłębszej opiera się ona na świadomym uznaniu godności i wolności osoby ludzkiej. Zatem wartość t. jako takiej jest zależna od jej związania. Jeżeli zwiąże się z dobrem, przyniesie dobre owoce, jeżeli ze złem, przyniesie zło. Dlatego kwestią istotną pozostaje umiejętność odróżniania dobra od zła. Może się bowiem zdarzyć tak, że t. będzie wynikiem nie tyle osobowego stosunku względem drugiego człowieka, co raczej czymś wypływającym z elementarnego zła, jakim jest egoizm. Zgadzamy się na obecność drugiego człowieka, zwracamy się do niego, bo interesujemy się tylko sobą. Wtedy też zanika porozumienie, pycha niszczy odmienne od naszych wartości. T. słabnie bądź całkowicie zanika.
W odpowiedzi na pytanie o granice (., przyjmuje się, że postawy tolerancyjne nie mogą pozostawać głuche na krzywdę i zło. Nie przyzwalają na podejmowanie niezgodnych z prawem moralnym zachowań. Bezkrytyczność nie jest cechą t., raczej - skupiona uwaga, aby zachowując różnice stanowisk, podążać w kierunku dobra wspólnego.
T. wiąże się z wysiłkiem rozumienia otaczającego świata, z odpowiedzią na pytania, jakie każdemu z nas zadaje realna rzeczywistość, wreszcie z religią przynoszącą nadzieję na osiągnięcie zjednoczenia z Bogiem. Broni przed najbardziej groźnymi i ukrytymi formami totalitaryzmu. Jest cnotą współżycia, z czym łączy się też umiejętność słuchania, reagowania na propozycje innych. Dzięki temu pojawia się możliwość zdobywania wiedzy, kształtowania pełniejszej wizji świata, a w wymiarze szerszym -poszanowanie różnych kultur i tradycji. Jedynie w ten sposób będzie możliwe autentyczne życie, autentyczne twórcze istnienie. Zatem t. jest określoną zasadą postępowania i bycia w kulturze.
W nauczaniu na temat t. Jan Paweł II kontynuuje i rozwija naukę Soboru Watykańskiego II, zawartą w soborowej Deklaracji o wolności religijnej Dignitatis humanae, wielokrotnie przypominając i pogłębiając prawdę, że z doktryny o godności osoby ludzkiej wynika potrzeba szacunku dla odmiennych poglądów, jeśli sformułowane są one w sposób zgodny z sumieniem.
Wypowiedzi Papieża na temat t. podejmują CZTERY GRUPY ZAGADNIEŃ:
 problem t. jako cnoty regulującej relacje międzyludzkie,
 jako postawy organizującej relacje między chrześcijanami,
 jako postawy regulującej odniesienie katolików do ludzi innych wyznań
 poglądów oraz problem warunków prawdziwej t.
Postawą stanowiącą konieczny warunek relacji międzyludzkich jest zdaniem Jana Pawła II właściwie rozumiana t., którą wyprowadza z postawy samego Chrystusa. On to „głosząc naukę, która nie jest Jego, ale tego, który Go posłał - Ojca, postępując z całą mocą ducha, zachowywał głębokie poszanowanie dla człowieka, dla jego rozumu i woli, dla jego sumienia i wolności. Równocześnie Jan Paweł II ukazuje zadania stojące przed Kościołem, stróżem tej wolności, która warunkuje prawdziwą godność osoby ludzkiej. Jan Paweł II nie używając pojęcia ,vt.", ukazuje, że podstawowe, minimalne rozumienie t. (tzw. t. negatywna), pojmowanej jako powstrzymanie się od szykan i represji w stosunku do osób głoszących poglądy odmienne niż te, które uznaje większość przedstawicieli danej społeczności, jest dla chrześcijanina niewystarczające. Od wyznawców Chrystusa Papież domaga się więcej; przede wszystkim uwzględnienia niepowtarzalności osoby ludzkiej i ewangelicznego prawa miłości (tzw. t. pozytywna). Wówczas t. współbrzmi z takimi cnotami jak: wyrozumiałość i pokora, wielkoduszność i łagodność, szacunek dla drugiej osoby i otwartość na krytykę naszych poglądów. Tak pojętą t. Papież ocenił pozytywnie m.in. w przemówieniu wygłoszonym we Włocławku (06.06.1991) podczas spotkania z nauczycielami, katechetami i uczniami, zwracając uwagę, że „nie do pogodzenia z prawdą chrześcijańską jest postawa fanatyzmu czy fundamentalizmu tych ludzi, którzy w imię ideologii uważającej się za naukową lub religijną czują się uprawnieni do narzucania innym własnej koncepcji prawdy i dobra. Metodą Kościoła jest poszanowanie wolności przy niezmiennym uznawaniu transcendentnej godności osoby ludzkiej (...). Ewangeliczna wrażliwość i czujność ochronią nas przed emocjami i wzburzeniem, które łatwo mogą prowadzić do ksenofobii czy jakiejś nietolerancji, sprzecznych z duchem Ewangelii, z duchem Boga, który jest Stwórcą i miłującym wszystkich ludzi Ojcem".
PODSTAWĄ TOLERANCJI - jest szacunek dla godności człowieka, jego sumienia i wolności. Stanowi ona zasadniczy element gwarantujący pokój, jak o tym pisze Jan Paweł II: „Poważne zagrożenie dla pokoju stanowi nietolerancja, przejawiająca się w nieuznawaniu wolności sumienia innych. Historia nauczyła nas boleśnie, do jak daleko idących konsekwencji może ona prowadzić". Papież przestrzega, że „nietolerancja może wkraść się w każdą dziedzinę życia społecznego", i wymienia jej przejawy, jak: „marginalizacja lub prześladowanie osób i mniejszości, które usiłują kierować się własnym sumieniem". Znamienne, że Jan Paweł II zastrzega, iż owe wybory sumienia „muszą być" godziwe. Konsekwencją t. w „życiu publicznym jest pozostawienie miejsca dla pluralizmu działań politycznych czy społecznych". Papież kreśli zadania warunkujące t., ukazując, że „należy raczej uznać i zabezpieczyć niezbywalne prawo do postępowania zgodnie z własnym sumieniem i wyznawania oraz praktykowania indywidualnie czy wspólnotowo własnej wiary, pod warunkiem nienaruszania porządku publicznego".
Wśród różnych form t. Jan Paweł II wiele uwagi poświęca t. pomiędzy Kościołami i uczniami Chrystusa. Swoistym wykładem myśli Papieża na ten temat jest przemówienie wygłoszone w czasie nabożeństwa ekumenicznego w ewangelickim kościele Przenajświętszej Trójcy [Warszawa, 09.06.1991]. Zdaniem Papieża „proste tolerowanie siebie nie może wystarczać chrześcijanom i Kościołom Chrystusa". Przedstawia przed uczniami Chrystusa nowe zadania: „przezwyciężania, krok za krokiem, przeszkód stojących na drodze do tej wspólnoty, i wspólnego wzrastania w jedności, jaką Chrystus na początku obdarzył swój Kościół, który jest jeden. Nie wystarczy zatem sama t., potrzeba kroczenia „drogą pokoju i jedności, potrzeba leczyć rany powstałe w wyniku rozłamu i przywracać jedność". Ideałem są tu słowa św. Pawła: „Znosząc siebie nawzajem w miłości". „»Znosić się (...) w miłości« znaczy więcej niż tylko tolerować. »Znosić się w miłości« to także usiłować zrozumieć; zrozumieć, by wybaczyć; »znosić się w miłości« to również akceptować, czuć się wewnętrznie bliskim, chcieć przebywać we wspólnocie, poczuwać się do wspólnoty, to spieszyć, by wspierać, to chcieć współpracować i współtworzyć". Tę myśl, że sama t. między Kościołami to stanowczo za mało, przypomniał Papież w przemówieniu wygłoszonym w czasie nabożeństwa ekumenicznego w Hali Ludowej we Wrocławiu (31.05.1997), dodając, że nie wystarcza ona, ponieważ „Jezus Chrystus, Ten, który jest i który przychodzi, oczekuje od nas czytelnego znaku jedności, oczekuje wspólnego świadectwa".
Jan Paweł II w nauczaniu na temat t. podkreśla, że katolicy winni przyjmować, iż wiele uczciwych i odpowiedzialnych osób będzie uznawać za prawdziwe przekonania odmienne od ich przekonań. Wobec takich sytuacji należy jeszcze pełniej poznawać Chrystusa, uosobioną Prawdę, a poprzez dialog z tymi, którzy sądzą inaczej, poprzez szacunek dla ich wysiłków na drodze odkrywania prawdy, należy także dawać swym życiem świadectwo prawdzie. Jan Paweł II pisze: „z poszanowaniem dla wszelkich przekonań i wszelkiej wrażliwości winniśmy przede wszystkim potwierdzić z prostotą naszą wiarę w Chrystusa, jedynego Zbawiciela człowieka". Zdaniem Jana Pawła II katolicy „zobowiązani są do »dawania świadectwa wiary i życia chrześcijańskiego* jako służby braciom i należnej odpowiedzi Bogu". Nie jest to sprzeczne z duchem t., ale jej realizacją, ponieważ głoszenie Chrystusa czyni bogatszą całą rodzinę ludzką, bowiem Chrystus „tak wszechstronnie uwrażliwił na sprawę człowieka". Stosunek Kościoła do innych religii określony jest przez podwójny szacunek: „szacunek dla człowieka w jego poszukiwaniu odpowiedzi na najgłębsze pytania życia i szacunek dla działania Ducha w człowieku". Zatem postawy t. nie należy zdaniem Papieża łączyć z rezygnacją z poszukiwania prawdy ani też z obojętnością na dawane świadectwo życia.
Papież stwierdza z bólem, że w dziejach Kościoła były chwile, kiedy „synowie Kościoła przyzwalali na stosowanie w obronie prawdy metod nacechowanych nietolerancją". Do tych nieprawidłowości „synowie Kościoła muszą się" przyznać „z sercem pełnym skruchy", niemniej przypomina, że było wielu „ludzi wielkiego ducha, naprawdę wolnych i pełnych Boga", którzy tej „pokusie nie ulegli".
Papież przestrzega przed błędnym rozumieniem t., mówiąc ojej pozorach. Pojawia się ono wtedy, gdy „pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i środkach masowego przekazu szerzy się (...) nietolerancja", prowadząca do nowych form bolesnej dyskryminacji i nowych prób zniewalania sumień [Homilia, Skoczów 22.05.1995].
Jan Paweł II ostrzega przed nieograniczoną t. Wiążąc t. z prawdą, ukazuje, że ze swojej istoty t. wymaga uwzględnienia wzajemnych ograniczeń między głoszonymi prawdami. Nie można usprawiedliwić t. wobec łamania praw człowieka, lekceważenia elementarnych zasad moralności. Papież przestrzega przed t., która chce decydować o dobru i prawdzie. Zdecydowanie odrzuca myśl, że „relatywizm jest warunkiem demokracji, że tylko on gwarantuje tolerancje, wzajemny szacunek między ludźmi i uznanie decyzji większości, podczas gdy normy moralne uważane za obiektywne i wiążące prowadziłyby rzekomo do autorytaryzmu i nietolerancji".
W encyklice Yeritatis splendor Jan Paweł II przypomina, że „powszechne i niezmienne normy moralne w służbie osoby i społeczeństwa" warunkują t. Stanowczość, z jaką Kościół „broni uniwersalnej i wieczystej ważności norm", jest wiernością jego misji nauczania o „Chrystusie, który jest Prawdą". Kościół „jako Nauczyciel nieustannie głosi normę moralną". Nie jest bynajmniej autorem tej normy ani jej sędzią, ale posłuszny Prawdzie, którą jest Chrystus i którego obraz odbija się w naturze i godności osoby ludzkiej, tłumaczy normę moralną i przedkładają wszystkim ludziom dobrej woli, nie ukrywając, że wymaga ona radykalizmu! doskonałości. Jednocześnie przejrzyste i żywe przedstawienie prawdy moralnej winno zawsze uwzględniać głęboki i szczery szacunek, ożywiony cierpliwą i ufną miłością, jakiej stale potrzebuje człowiek na swej drodze moralnej, często uciążliwej na skutek trudności, słabości i bolesnych sytuacji. Kościół nigdy nie może wyrzec się „zasady prawdy i wierności, dla której (...) nie zgadza się nazywać dobra złem, a zła dobrem". Pojęcie „t." w nauczaniu Jana Pawła II występuje rzadko, dlatego że jest wyrazem pewnego minimum w odniesieniu do chrześcijańskiej moralności. Papież kreśli natomiast ideał, model optymalny człowieka i społeczeństwa (choć wcale nie utopijny), który bazuje na miłości będącej darem samego Boga i na tym, co z niej wynika: szacunku dla każdego człowieka, poszanowaniu kultury i tradycji, wolności sumienia, przebaczeniu, poszukiwaniu prawdy itd. Niemniej Jan Paweł II sięga po to pojęcie, zwłaszcza wtedy, gdy naucza o zasadach życia społecznego, w szczególności - gdy mówi o pokoju i relacjach między Kościołami.
M. Jedraszewski, Tolerancja, czy/i zatroskanie o prawdę, „W drodze" 1993, I; Konferencja Episkopatu Polski, Orędzie biskupów polskich o potrzebie dialogu i tolerancji w warunkach budowy demokracji. „Tygodnik Powszechny" 1995, nr 6
R. Legutko, O tolerancji, „Znak" 1993, 6; E. Schillebeeckx, Teologiczne podstawy tolerancji, „Znak" 1993, 6;
A. Siemianowski, Tole¬rancja, „W drodze" 1992, 5; S. Świerzawski, O właściwe rozumienie tolerancji, „Znak" 1993, 6.
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.pwszpedagog.fora.pl Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin